Nowy rozkład 2018: Karkonosze idą wcześnie spać

5 komentarzy
Ostatni pociąg regionalny z Kotliny Jeleniogórskiej odjeżdża o wpół do ósmej, a z tak znanego kurortu jak Szklarska Poręba - o wpół do siódmej. W wakacyjnym szczycie sezonu dochodzi do takiego absurdu, że ze Szklarskiej Poręby łatwiej dostać się do czeskiego Liberca niż do Wrocławia (ostatni regionalny pociąg do Wrocławia odjeżdża o 18:44, a do Czech - o 20:29, 9 połączeń do Liberca, 8 do Wrocławia).

Dzieje się tak, mimo że we wszystkich innych porównywalnych ośrodkach na Dolnym Śląsku ostatnie pociągi zaplanowano koło 21, w Karkonoszach organizator transportu Urząd Marszałkowski Województwa Dolnośląskiego nie widzi od kilku sensu na późniejsze połączenia.

4 lutego 2018 roku, Boguszów Gorce Wschód: EP07P-2005 z pociągiem osobowym R76901 KAMIEŃCZYK ze stacji Poznań Główny do Szklarskiej Poręby Górnej / fot. Tomáš Ságner
Wrocław - Jelenia Góra

Między Jelenią Górą a Wrocławiem Głównym kursuje 13 codziennych par pociągów (niektóre z/do Szklarskiej Poręby Górnej) oraz 5 par codziennych w relacji Wrocław Główny - Jaworzyna Śląska (Dzierżoniów Śląski) i po 2 pary w dni robocze Wrocław Główny - Wałbrzych Główny i Wrocław Główny - Wałbrzych Miasto. Jest to mniej o 1 parę do Jeleniej Góry i 1 parę do Wałbrzycha w dni robocze niż w zeszłym roku. Pociągi kursują średnio co godzinę, jednak nie udało się zachować żadnego taktu. 

1 połączenie do Szklarskiej Poręby z Poznania obsługują Przewozy Regionalne zmodernizowanymi składami wagonowymi, natomiast wszystkie pozostałe Koleje Dolnośląskie elektrycznymi zespołami trakcyjnymi, głównie typu Impuls, nieraz w trakcji podwójnej. Połączenia do Dzierżoniowa obsługują Koleje Dolnośląskie szynobusami.

Dodatkowo na tej linii pojawia się 7 pociągów dalekobieżnych PKP Intercity (w tym 1 klasy EIP), obsługiwanych zarówno taborem wagonowym, jak i elektrycznymi zespołami trakcyjnymi - ED161 Dart i ED250 Pendolina (EIP). Nie są one jednak zintegrowane taryfowo z pociągami regionalnymi, jednak na sam odcinek Wrocław - Jelenia Góra dzięki promocji cena przejazdu jest tylko o kilka złotych wyższa od tej w pociągu regionalnym (w przypadku przesiadki na inny pociąg koszty niestety rosną znacząco).

36WEa jako pociąg Kolei Dolnośląskich z Wrocławia do Szklarskiej Poręby Górnej w porannej mgle na moście nad Bobrem przed stacją Jelenia Góra Zachodnia / fot. Tomasz Filbier
Jelenia Góra - Szklarska Poręba Górna

Między Jelenią Górą (Wrocławiem Głównym) a Szklarską Porębą Górną kursuje codziennie 8 par pociągów. 1 połączenie jest w relacji z/do Poznania Głównego. Pociągi kursują średnio co 2 godziny, popołudniu co godzinę, nie udało się zachować żadnego taktu. Połączenie z Poznaniem obsługują Przewozy Regionalne zmodernizowanymi składami wagonowymi klasy Regioekspres, pozostałe - Koleje Dolnośląskie elektrycznymi zespołami trakcyjnymi typu Impuls.

Szklarska Poręba Górna - Liberec

Między Szklarską Porębą a Libercem kursuje od 3 do 9 par pociągów. 9 par w letnie wakacje, 8 par w zimowe wakacje i w dni wolne oraz 3 w dni robocze w pozostałym okresie. Pociągi kursują w takcie co 4 godziny (połączenia całoroczne) ze wzmocnieniem co 2 lub co 1 godzinę (przed południem). Wszystkie połączenia obsługują Koleje Czeskie nowymi szynobusami typu 840 RegioSpider, często w trakcji podwójnej lub potrójnej. Do granicy kursują w taryfie regionalnej, potem ze specjalną ofertą MPS.

Pociąg ze Szklarskiej Poręby Górnej do Liberca na stacji czeskiej stacji Harrachov, 24 września 2016 roku / fot. Wojciech Głodek

5 komentarzy :

  1. W Kolejach Dolnośląskich Jeleniej Góry i potrzeb mieszkańców tego miasta najwyraźniej nie widzą. Pierwszy pociąg do Czech przez większą część roku odjeżdża ze Szklarskiej Poręby dopiero w pół do jedenastej. W sam raz, żeby wyjechać z domu po 7 rano, tyle że... z Wrocławia. Z Jeleniej Góry czy Szklarskiej (które generują dużo większą frekwencję do Czech a mnóstwo ludzi jeździ na biegówki na Polanę Jakuszycką, nawet w tygodniu) to zdecydowanie za późno. Mieszkańcy nie mogą doprosić się całorocznego porannego pociągu do Czech bo władze KD mają ich w czterech literach. Więc pociągi sobie jeżdżą, a ludzie i tak jeżdżą własnymi autami. Czy taki był zamysł podczas remontu tej linii?

    OdpowiedzUsuń
  2. Absurdem to jest dopiero, że po przyjeździe w wakacje ostatniego pociągu z Czech trzeba biec w Szklarskiej na autobus PKS bo Koleje Dolnośląskie nie pomyślały, żeby uruchomić skomunikowany pociąg dalej do Wrocławia albo przynajmniej Jeleniej Góry. Wprawdzie w tym rozkładzie PKP IC opóźniły odjazd swojego pociągu tak żeby był skomunikowany z pociągiem z Czech (skoro KD nie chciały), ale co z tego, skoro staje on tylko na niektórych stacjach, bilety są dużo droższe i nie jest honorowany bilet EURONYSA, który kupuje większość ludzi jadących do Czech. Skandalem jest, żeby ostatni pociąg wracający z gór nie miał skomunikowania z pociągiem dalej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Krzysztof Przybysz21 lutego 2018 13:57

    Hmm, pamiętam jak przy okazji remontu linii kolejowej do Harrrachowa mówiło się o bezpośrednich pociągach Jelenia Góra - Liberec których do dzisiaj się nie doczekaliśmy. Może to byłoby dobre rozwiązanie na korki na drodze do Jakuszyc i załatwiłoby problem z porannym dojazdem do Czech? Taka relacja wręcz sama się nasuwa. Co do ostatniego pociągu regionalnego ze Szklarskiej Poręby do Wrocławia, to uważam, że powinien on odjeżdżać po 20:00, gdy w lecie jest jeszcze jasno i mnóstwo ludzi schodzi jeszcze z gór. Logiczne powinno być też dla decydentów, że pierwszy poranny pociąg do Czech jeździ całorocznie a dopiero kolejne sezonowo. Tymczasem mamy kuriozalną sytuację, że dwa pierwsze pociągi jeżdżą w wybrane dni roku, a dopiero trzeci całorocznie. Jak takim rozkładem zachęcić ludzi do korzystania z pociągów? Często jeżdżę pociągami na tej trasie i nie dziwię się ludziom, że narzekają na rozkład jazdy. Sam coraz częściej zaczynam myśleć o przesiadce do własnego samochodu (aczkolwiek wolałbym nadal korzystać z komunikacji publicznej, bo przy wycieczkach turystycznych daje ona jednak dużą wygodę, np. można w jednym miejscu zacząć wycieczkę, a w innym zakończyć). Przykre jest to, że każdy pomysł na poprawę komunikacji kolejowej w regionie jest sabotowany przez wrocławsko-zgorzeleckich trolli, którzy najmniej korzystają z pociągów, ale najlepiej wiedzą jak powinna wyglądać komunikacja dla mieszkańców, a ich "argumenty" sprowadzają się głównie do obrażania mieszkańców regionu. Bardzo dziwne to środowisko, wydaje mi się, że miłośnicy kolei powinni wspólnie działać dla poprawy komunikacji kolejowej, a tutaj mamy tylko jakąś zaciekłą nienawiść do mieszkańców innych części województwa, co nie ma nic wspólnego z miłością do kolei.

    OdpowiedzUsuń
  4. 13 par pociągów na najważniejszej linii Dolnego Śląska to zdecydowanie za mało. Tyle samo pociągów ma malutka Trzebnica czy niewiele większy Zgorzelec. Tutaj mamy po drodze dwa duże miasta (Wałbrzych i Jelenią Górę), do tego szereg mniejszych i jeszcze duży ruch turystyczny do Szklarskiej Poręby, ale też innych miejscowości po drodze. Pociąg potrafi wyjechać pełen już z Jeleniej Góry, a przecież ludzie dosiadają się jeszcze po drodze. Co do wrocławskich trolli to niestety trudno nie zauważyć ścieku wyzwisk, jaki pojawia się ilekroć ktoś wspomni o potrzebach kolejowych innych miast niż Wrocław. I ciekawe, że dominują one właśnie na wrocławskich portalach. Jest to śmieszne, oni chyba uważają, że tylko Wrocław jest na Dolnym Śląsku a inne miasta nie potrzebują kolei. Aż się niedobrze robi, jak się czyta te podszyte nienawiścią, ksenofobiczne, nierzadko wulgarne wypowiedzi mieszkańców Wrocławia wobec ludzi, którzy pod względem dostępności transportu mają nieporównywalnie gorzej (czego oni niestety nie rozumieją).

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja pamiętam, jak prezes Rachwalski obiecywał po głośnej aferze wiosną ub. roku związanej z kosztami pociągów z Liberca do Szklarskiej Poręby (gdy groziło zerwanie bezpośrednich połączeń i ponowne rozbicie ich na pociągi z przesiadką w Harrachovie, a nie doszło do tego tylko dlatego, że Czesi zgodzili się wziąć na siebie większą część kosztów niż dotychczas), że za zaoszczędzone pieniądze zostanie uruchomionych więcej kursów na tej linii. I co z tych obietnic wyszło? Pojawiła się dodatkowo tylko jedna wieczorna para w czerwcu i tylko w weekendy (w sumie 8 kursów). Właściwie mieszkańcy i turyści po raz kolejny obeszli się smakiem. A można było za te pieniądze uruchomić np. poranną i wieczorną bezpośrednią parę Jelenia Góra - Liberec (na początek tylko w sezonie letnim, tak jak jeździły pociągi z Jeleniej Góry do Trutnova). Ogólnie co do rozkładu, to mam wrażenie, że jest on robiony bardziej pod Czechów niż Polaków i w ogóle Czesi lepiej potrafią zadbać o potrzeby swoich pasażerów niż Koleje Dolnośląskie. Nawet na Polanę Jakuszycką z Liberca jest lepszy dojazd niż z Jeleniej Góry - nie dość że Czesi mają pociągi bezpośrednie, a my musimy się przesiadać, to również godziny odjazdów rano i wieczorem są lepiej dopasowane pod Czechów.

    OdpowiedzUsuń