Będzie lepiej? Rozkład 2018/2019
Specjalnie dla Was przejrzeliśmy rozkład jazdy pociągów na 2019. Napawa umiarkowanym optymizmem, chociaż według nas dalej wiele szans dla dolnośląskiej kolei pozostało niewykorzystanych.Zanim się jednak ucieszycie się lub zmartwicie, pamiętajcie - jest to projekt. Ostateczna wersja rozkładu zostanie opublikowana 17 listopada. Jednak jak wskazują dotychczasowe doświadczenia, nawet "wersja ostateczna", ostateczną być nie musi. Na ten rok Koleje Dolnośląskie podpisały umową na obsługę od jesieni codziennych połączeń z Sędzisławia przez Kamienną Górę do Lubawki, a pociągów jak nie było, tak nie ma.
Stacja kolejowa Lubin Górniczy / fot. Kamil Kołacz |
Pociągi nie pojadą. Przynajmniej nie od grudniowej zmiany rozkładu. Na ten moment planowane jest uruchomienie 10 par między Lubinem Górniczym (w projekcie rozkładu nadal pod tą nazwą) a Legnicą. W dni robocze większość, a w dni wolne ponad połowa w relacji do/z Wrocławia. Połączenia będą obsługiwać Koleje Dolnośląskie.
Milicz
Pociągi mają powrócić tu już od grudniowej zmiany rozkładu jazdy. Poza Miliczem wróci więc możliwość dojazdu koleją do jedynej na Dolnym Śląsku kolejki wąskotorowej w Krośnicach. Zaplanowano 6 par pociągów w dni robocze oraz 4 pary w dni wolne. Wszystkie pojadą w relacji Jelcz-Laskowice - Krotoszyn. Połączenia będą obsługiwać Koleje Dolnośląskie.
Tu należy też pochwalić, że udało się dogadać połączenie stykowe między Dolnym Śląskiej a Wielkopolską, które przez długi czas nie było pewne.
Stacja Paczków, SA134-014 jako pociąg R64642 Kłodzko Główne - Kędzierzyn Koźle / fot. Kolejowy Paczków |
Urząd Marszałkowski Województwa Opolskiego uznał tegoroczne wakacyjne połączenie z Nysy przez Otmuchów i Paczków do Kłodzka za sukces. Tym samym zakłada uruchomienie weekendowych połączeń na tej trasie przez cały rok, a nie tylko w wakacje. Będą kursować 2 pary pociągów w godzinach zbliżonych do tegorocznych, jednak w wydłużonej relacji Kłodzko Główne - Gliwice. Połączenia będą obsługiwać Przewozy Regionalne.
Niestety nadal brak (chęci?) dogadania między Kolejami Dolnośląskim a Przewozami Regionalnymi (władzami Dolnego Śląska a władzami Opolskiego?) i skomunikowania w Kamieńcu Ząbkowickim między pociągami na obydwu częściach magistrali podsudeckiej będą bardzo słabe.
Kamienna Góra
Mimo wyremontowania spornego peronu w Sędzisławiu przez PKP Polskie Linie Kolejowe już we wrześniu tego roku i deklaracji w sprawie urządzeń srk do końca grudnia, nie zaplanowano żadnych połączeń między Sędzisławiem a Kamienną Górą i Lubawką od grudnia. W rozkładzie jest tylko połączenie wakacyjne o rozkładzie zbliżonym do tegorocznego i to nadal z komunikacją zastępczą na odcinku Sędzisław - Kamienna Góra.
Mieroszów, 14 lipca 2018 roku / fot. Piotr Weber |
Połączenie z Wrocławia i Wałbrzycha do Skalnego Miasta została uznane za wielki sukces. Jednak za tym nie poszły żadne działania. W przeciwieństwie do województwa opolskiego, gdzie kursowanie pociągów na linii podsudeckiej rozciągnięto na wszystkie weekendy, to na Dolnym Śląsku cieszące się dużym zainteresowaniem połączenie do Czech przez Mieroszów/Mezimesti Koleje Dolnośląskie będą obsługiwać tylko w wakacyjne weekendy. Liczba połączeń pozostanie również nie zmieniona.
Szklarska Poręba
Tu najbardziej zastanawia nas sens przeprowadzania konsultacji społecznych rozkładu jazdy pociągów. We wszystkich wnioskach złożonych w ramach konsultacji społecznych dotyczących linii 311 (Jelenia Góra - Szklarska Poręba) zwrócono uwagę na brak wieczornego połączenia ze Szklarskiej Poręby Górnej. A jednak Urząd Marszałkowski Województwa Dolnośląskiego zignorował je wszystkie pozostawiając rozkład bez większych zmian i ostatni pociąg o wpół do siódmej.
EN57 Kolei Dolnośląskich na Wrocław Wojnów przejeżdża przez Brochów, 07 lutego 2018 roku / fot. Piotr Weber |
Takie określenie ostatnio pada często w kampanii wyborczej we Wrocławiu, wydaje się jednak, że pozostanie li tylko obietnicą. W nowym projekcie rozkładu jazdy nie ma już od grudnia połączeń na Wrocław Wojnów. W projekcie rozkładu nie widać również jeszcze zapowiadanych nowych przystanków Mokronos i Iwiny.
Ciekawe relacje
Większość pociągów kursuje w stałych relacjach, które nie zmieniają się z roku na rok. Nieraz pojawiają się jednak bardziej nietypowe połączenia. Zazwyczaj są one efektem zamiany podsyłu składu na trasę handlową lub połączenia dwóch relacji "standardowych" w związku ustalonym obiegiem składu. Ciekawsze jakie udało nam się znaleźć to:
- KD: Wałbrzych Główny - Görlitz (rano) i Görlitz - Wałbrzych Główny (wieczorem),
- PR: Leszno - Międzylesie - Zielona Góra i Zielona Góra - Międzylesie - Leszno,
- KD: Jelcz-Laskowice - Jelenia Góra - Jelcz-Laskowice.
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Co tu się stało? KD do Krotoszyna... zawiodłem się na Polregio, co do większości tras nie mam pytań, ale już ciekawe relacje budzą pewne pytania i wnioski: Po co będzie 1 para pociągów KD Wałbrzych-Gorlitz, skoro skomunikowania Wałbrzycha z Jelenią Górą są dobre, a tam możliwość przesiadki jest, Leszno-Międzylesie-Zielona Góra, raczej wątpię, by ktoś był zainteresowany jazdą z Zielonej Góry w kier. Kłodzka i dalej, powinno zostać tak jak jest, z Jelcza do Jeleniej podobnie jak wyżej
OdpowiedzUsuńTen pociąg i tak jechał z Jeleniej na Wałbrzych tylko bez pasażerów. Teraz będzie normalnie z obsługą podróżnych kurs.
UsuńTen szynobus nocował w Jeleniej Górze. Więc jak nie wiesz to nie pisz bzdur.
UsuńNajbardziej dziwna jest 4-godzinna dziura w środku dnia na linii do Szklarskiej Poręby w dni powszednie ("Kamieńczyk" wróci później niż obecnie i nie będzie nic w zamian o tej porze) oraz brak wspomnianego pociągu powrotnego po 20:00, za to puszczenie dodatkowej weekendowej "Szklarki". Na co i komu ten pociąg? Nie po raz pierwszy okazuje się, że Koleje Dolnośląskie dbają tylko o turystów z Wrocławia a mieszkańców olewają ciepłym moczem. Wielce wymowna reakcja KD w kontekście powstania Jeleniogórskiej Kolei Aglomeracyjnej i nowych przystanków, które będą funkcjonować już w przyszłym rozkładzie jazdy. Ostatni pociąg z Liberca przyjeżdżający do Szklarskiej Poręby po 20:00 będzie jeździł w przyszłym rozkładzie już od końca kwietnia w weekendy, a tymczasem nadal nie będzie jak wrócić z tego pociągu do Jeleniej Góry. Wygląda to tak, jakby Czesi rozwijali siatkę połączeń do Szklarskiej Poręby, a KD sabotowały tę linię. Właśnie w Szklarskiej Porębie najlepiej widać, jak wiele dzieli jeszcze Koleje Dolnośląskie od cywilizowanej kolei.
OdpowiedzUsuńNie wiem czy kolega wie, ale to co dojeżdża od czeskiej strony to są pociągi KD a nie "Czesi" . Tj dokładniej CD na zlecenie KD, KD je zamawiają i jako pociagi KD są oznaczone w rozkładzie. Pociąg po 20.30 byłby we Wrocławiu koło 23... nie wróżę mu frekwencyjnego sukcesu, choć w weekendy faktycznie by się przydał.
UsuńJak nie wiesz to się zorientuj lepiej i nie pisz bzdur. To są pociągi KD tylko formalnie (tak jak pociąg KD jeżdzący do Adrspachu tylko formalnie jest GWTR po czeskiej stronie), a za rozkład odpowiadają Czesi. Gdyby nie ich wysiłki to by był "polski takt", czyli tak jak na samym początku 3 pociągi na dobę. To dzięki wysiłkom Czechów to połączenie wygląda tak jak wygląda, czyli komfortowe Stadlery prawie co godzinę w sezonie, a nie polska bieda. Przypomina się afera sprzed bodajże roku, gdy Czesi chcieli dać jeszcze jedną jednostkę do obsługi tych pociągów ze względu na dużą frekwencję, ale KD powiedziały "nie" bo nie mają pieniędzy, oszczędzają na czym się da i wolą wozić ludzi upchanych jak śledzie w puszce. Skończyło się w ten sposób, że Czesi wzięli na siebie cały koszt. Pociąg do Jeleniej Góry o 20:30 ze Szklarskiej w Jeleniej Górze byłby po 21:00, więc wcale nie za późno. Do Wrocławia natomiast wcale nie musi jechać jak dla ciebie do za późno.
UsuńOstatni pociąg z Liberca do Szklarskiej Poręby (przyjazd do Szklarskiej o 20:22) będzie już jeździł od końca kwietnia w weekendy i o ile można zrozumieć że w wakacje jeździ głównie dla turystów przebywających w Szklarskiej to dla kogo będzie jeździł w maju i czerwcu, skoro nie ma pociągu dalej? Potem powiedzą w KD że nie ma frekwencji i pociąg zostanie zlikwidowany. A tymczasem obserwuję że przynajmniej w wakacje frekwencja bardzo w nim wzrosła, o ile w pierwszym roku kursowania jechało w nim max. kilka osób, o tyle już w bieżącym roku frekwencja była bardzo przyzwoita. Można oczekiwać, że w kolejnym rozkładzie będzie jeszcze lepsza. Pewnie to Czesi uruchomili ten kurs dla siebie a w KD jak to w KD - mają pasażerów w d... i nawet nie zadbali żeby można było dojechać dalej niż tylko do Szklarskiej Poręby. Pracownikowi KD podpisującemu się na forach "Zorientowany" przekonującemu że nie będzie frekwencji, że nie ma dotacji, że "prowincja" nie potrzebuje pociągów i w ogóle wynajdującemu stale różne preteksty dla których "niedasię" (typowy beton kolejowy) polecam pojechać do Czech i popatrzeć jak tam się robi kolej regionalną. Na pewno nie ma takich absurdów że np. ostatni pociąg z Polski przyjeżdża do Harrachowa, z którego nie ma już jak się wydostać. Wszystko jest ładnie ze sobą skomunikowane i jest to absolutna podstawa przy uruchamianiu pociągów. Brak pieniędzy to głupia wymówka, albo coś się robi z sensem albo wcale. A jeśli brakuje pieniędzy to skrócić pierwszy pociąg do Szklarskiej Poręby tylko do odcinka Jelenia Góra - Szklarska Poręba (tak jak jeździł przez lata, zresztą frekwencja od Wrocławia i tak jest bardzo słaba), a za zaoszczędzone pieniądze uruchomić dodatkowy kurs Szklarska Poręba - Jelenia Góra o 20:30.
UsuńTo nie jest kwestia pieniędzy tylko tego, że w KD nie potrafią zarządzać pieniędzmi które dostają albo pozatrudniali ludzi, którzy zwyczajnie nie potrafią pomyśleć. W czerwcu i w wakacje była komunikacja zastępcza do Szklarskiej Poręby (dwa razy po kilka tygodni) i wtedy na ostatnim kursie do Szklarskiej jeździł autobus, który wracał do Jeleniej Góry po obsłużeniu ostatniego pociągu do Szklarskiej właśnie w okolicach przyjazdu ostatniego pociągu z Liberca. Tyle, że jechał na pusto, bo KD nawet nie pomyślały żeby udostępnić go pasażerom. Tylko raz poinformowały na swojej stronie internetowej, że ten autobus będzie dostępny dla pasażerów (bodajże w niedzielę ostatniego czerwcowego weekendu). Raz nawet wracałem tym autobusem, bo kierowca zgodził się nas zabrać nieoficjalnie. Większość ludzi oczywiście o tym nie wiedziała i biegała na PKS do Warszawy. Tak wygląda zarządzanie publicznymi pieniędzmi w KD.
UsuńPs Jak nie mają pieniędzy albo obiegi im nie pasują to niech przynajmniej uruchomią jakiegoś busa skomunikowanego z tym ostatnim pociągiem z Liberca. Na pewno byłoby to lepsze niż bieganie na dworzec PKS w strachu, czy się zdąży na ostatni, pośpieszny autobus do Warszawy. Za granicą niektórzy przewoźnicy tak robią, np. pierwsze kursy rano z Zittau do Gorlitz i z Gorlitz do Zittau jeżdżą na autobusach.
UsuńAle w sezonie (23.XII.18-25.II; 19.IV-23.IV; 28.IV-6.V; 21.VI-2.IX) będą Karkonosze ze Szklarskiej Poręby Górnej o 20:26 do Jeleniej Góry.
OdpowiedzUsuńBrak pociągów do Lubawki i pociągu po 20:00 ze Szklarskiej Poręby to rzeczywiście minusy przyszłego rozkładu. To pokazuje arogancję KD i UMWD do konsultacji społecznych i mieszkańców (PLK zrobiła remont peronu, a pociągów nadal nie ma - czyli pieniądze wyrzucone w błoto???). A teraz o plusach. Więcej pociągów ze Szklarskiej Poręby do Czech (w tym pierwszy poranny kursujący już cały rok - tego też domagali się mieszkańcy i turyści), więcej pociągów do Jeleniej Góry, mniej pociągów do Węglińca (moim zdaniem Impulsy powinny być przetrasowane z Legnicy do Lubina, gdyż jest to kierunek z większym potencjałem, a do Węglińca w zupełności wystarczy SA135 skomunikowany w Legnicy), mniej pociągów po Wrocławiu i okolicach (często pojawiające się zarzuty, że Koleje Dolnośląskie służą tylko Wrocławiowi, teraz tabor będzie mógł być wykorzystany efektywniej i na liniach dolnośląskich, w tym spalinowy, którego brakuje). Warto zauważyć, że Wrocławska Kolej Aglomeracyjna (o ile w ogóle coś takiego istnieje) powinna być przedmiotem zainteresowania Wrocławia i okolicznych gmin, a nie UMWD i KD (Koleje Dolnośląskie mają inne cele). Frekwencja przy tym w pociągach nie powala. Ogólnie rozkład nie jest zły, na pewno lepszy od obecnego. Jeśli chodzi o zmiany, to poza wyżej wymienionymi uruchomił bym dodatkowe pociągi na trasie Lubań - Jelenia Góra, gdzie pasażerów stale przybywa (pociągi Lubin - Legnica - Węgliniec - Jelenia Góra (- Szklarska Poręba)? Mieszkańcy Zagłębia Miedziowego uzyskują w ten sposób bezpośrednie połączenie z Karkonoszami, docelowo takt na tej linii 1h) i skróciłbym wszystkie relacje szynobusów (Adrspach, Mieroszów, Żary, Świdnica, Dzierżoniów) wyłącznie do odcinków niezelektryfikowanych, dzięki czemu zyskujemy tabor na dodatkowe połączenia na liniach spalinowych. To tak w skrócie.
OdpowiedzUsuń@Anonimowy: A jaka korzyść z pociągu pośpiesznego, który zatrzymuje się tylko na głównych stacjach, omija całą linię 274 (jedzie przez Lubań i Węgliniec), ceny biletów kosmiczne i brak honorowania biletu ZVON? To nie jest żadna alternatywa, o tej porze powinien jechać zwykły pociąg regionalny. Spróbuj wrócić Karkonoszami z Harrachowa np. do Wałbrzycha. Zresztą w obecnym rozkładzie jazdy pociąg PKP IC też miał wracać ze Szklarskiej około 20.30, a ostatecznie jeździł wcześniej.
OdpowiedzUsuńTu się zgodzę, że kierunek z Legnicy na Węgliniec jest mniej frekwencyjny niż do Lubina. Krótki 36WE, ewentualnie SA135 (gdy chcemy uzyskać bezpośrednie połączenie ze Zgorzelcem) skomunikowany w Legnicy z Impulsem z/do Lubina w zupełności wystarczy. Natomiast długie i bezpośrednie Impulsy z Wrocławia powinny być skierowane do Lubina. Pomysł z pociągami Lubin - Legnica - Węgliniec - Jelenia Góra - Szklarska Poręba bardzo dobry. Przynajmniej jedno takie połączenie rano i drugie wieczorem w weekendy powinno powstać (może zamiast "Szklarki", czyli drugiego weekendowego pociągu z Wrocławia, który nie wiadomo po co będzie i dla kogo?). Do Szklarskiej pociągi powinny jeździć w takcie min. 1h, a przynajmniej do Piechowic należałoby przedłużyć wszystkie pociągi z Wrocławia do Jeleniej Góry. Jeśli już mówimy o Jeleniogórskiej Kolei Aglomeracyjnej to działajmy poważnie, czyli zachęćmy ludzi do pociągów przyzwoitą ofertą, a nie że będzie tak jak w Sędzisławiu, że PLK zrobiła perony, a oferta nadal będzie tak samo dziadowska. Ponadto należałoby zagęścić takt na linii Wrocław - Jelenia Góra (najważniejsza linia kolejowa Dolnego Śląska), już teraz wciśnięcie się do pociągów niekiedy graniczy z cudem. Pociągi regionalne powinny jeździć na tej linii min. co godzinę, w szczycie co pół godziny. I obowiązkowo skomunikowanie z ostatnim pociągiem przyjeżdżającym z Czech do Szklarskiej Poręby. To zupełny bezsens, żeby ostatni pociąg którym się wraca z gór nie miał żadnego skomunikowania dalej, a ludzie masowo biegali z pociągu na PKS... przewoźnika z Warszawy. W UMWD tego nie widzą czy nie chcą widzieć?
OdpowiedzUsuń"przynajmniej do Piechowic należałoby przedłużyć wszystkie pociągi z Wrocławia do Jeleniej Góry."
OdpowiedzUsuńTo szczególnie należałoby wprowadzić jak najszybciej, bo niewielkim kosztem i bez potrzeby dodatkowego taboru (pociągi kończące bieg w Jeleniej Górze czekają dość długo na powrót) można uzyskać bardzo dobry efekt. Dworzec główny w Jeleniej Górze znajduje się na wschodnich rogatkach miasta, aż prosi się żeby pociągi z Wrocławia przedłużyć aż do Piechowic i w ten sposób obsłużyć całe miasto. W Piechowicach nie ma problemu z odstawieniem składów. Dziwne że KD jeszcze tego nie zrobiły, ale szefostwo tej spółki interesuje chyba tylko Wrocław a resztę Dolnego Śląska interesują się tylko na tyle na ile muszą. Wprowadzili taryfę aglomeracyjną - fajnie, szkoda że za tym nie idzie polepszenie oferty.
Daj znac skąd kasa na twoje pomysły. Bo jak jej KD nie zarobi koło Wrocławia (póki co wszyscy chca tam jechać) to z malejącej dotacji nie starczy na twoje pomysły. Pod Wrocławiem zarabiają by dokładać do takich "krzaków" jak Lubawka czy Gryfów. tak to wygląda, ekonomii nie przebijesz
UsuńWystarczy zlikwidować darmobusy wokół Wrocławia i będzie kasa na te połączenia, gdzie ludzie chcą jeździć i nie oczekują super promocji w postaci biletów za 1/3 ceny jak do Świdnicy czy Trzebnicy. A jak nie ma kasy, to uruchomić do Trzebnic, Jelczów i innych Obornik tyle samo pociągów co jeździ do Szklarskiej Poręby, czyli 6 par na dobę. Zrozum człowieku, że nie tylko twój Wrocław jest na świecie, a ludzie wszędzie potrzebują transportu. A w okolicach Wrocławia mają mnóstwo busów, więc tam nawet pociągi nie są tak bardzo potrzebne.
Usuń@Zorientowany: Wszyscy chcą jechać do Wrocławia czy wszyscy tam jeżdżą bo mają dobre połączenia i dużo pociągów? Wytłumacz mieszkańcowi wsi pod Zgorzelcem, Lubaniem, Kudową albo Kamienną Górą, że ma codziennie jeździć do pracy do Wrocławia, bo do lokalnych ośrodków pracy leżących w promieniu 30 km od domu nie dostanie się niczym poza własnym autem. Pewnie nie wiesz, że rolą publicznego przewoźnika dotowanego z pieniędzy podatników jest przede wszystkim wypełnianie luk transportowych, czyli jeżdżenie tam gdzie nie opłaca się jeździć prywaciarzom, a nie maksymalizowanie zysków. To nie pan Zenek z Pcimia Wielkiego, który kupuje dwa busy i jeździ tylko na najbardziej obłożonych trasach i tylko w szczycie, bo wszystko robi na własny rachunek. A tymczasem wygląda tak, że na kolejkę wokół Wrocławia składają się mieszkańcy Kamiennej Góry, Lwówka, Świeradowa, Złotoryi i innych miejscowości Dolnego Śląska, którzy w ogóle nie mają pociągów. Bo KD wolą konkurować z busiarzami koło Wrocławia gdzie prywatnych przewoźników jest od groma, jeżdżąc za 5 zł tam gdzie normalnie bilet na pociąg kosztowałby 14,50 zł. I na to właśnie idzie dotacja. Ale ty możesz przekonywać, że to Wrocław składa się na finansowanie kolei w gorzej zaludnionych rejonach Dolnego Śląska i zarabia kokosy na przewozach pasażerskich wokół Wrocławia z biletami za 1/3 ich realnej wartości. Tylko zmień nicka na "Niezorientowany".
UsuńNo tylko że to Wrocław i jego aglomeracja generują największe przewozy w regionie a nie miasteczka pokroju Lwówka (z całym szacunkiem). A już stwierdzenie, że cały Dolny Śląsk składa się na kolejkę do Wrocławian... spojrzeć proszę jakie wpływy z podatków generuje miasto Wrocław i aglomeracja, a jakie miasteczka pokroju Lwówka czy Gryfowa Ślaskiego. To tutaj ludzie dojeżdżają do pracy czy szkoły z Oleśnicy, Brzegu, Świdnicy czy Oławy, a dzięki szybkim pociągom także z Legnicy czy Wałbrzycha. Ktoś chce zakłamywać rzeczywistość, czy jak?
UsuńSkoro Wrocław i aglomeracja wrocławska generują tak strasznie duże wpływy z pociągów to czemu za własne pieniądze nie uruchomią pociągów, tylko wszystko to odbywa się za pieniądze Dolnego Śląska i ze szkodą dla kolei na pozostałym obszarze Dolnego Śląska (np. szynobus wożący powietrze do Wojnowa mógłby jeździć po Dolnym Śląsku). To co piszesz kupy się nie trzyma i jest niezgodne z prawdą. Niech sobie Wrocław uruchamia kolejki aglomeracyjne, ale za własne pieniądze. Natomiast pieniądze Dolnego Śląska mają iść na kolej regionalną a nie kolejki aglomeracyjne. Zresztą same Koleje Dolnośląskie kiedyś napisały na swojej stronie, że one nie są od jeżdżenia w kolejkach aglomeracyjnych, tylko po całym Dolnym Śląsku. Co do wpływów z podatków, to Dolny Śląsk generuje dużo większe wpływy niż Wrocław a nawet aglomeracja wrocławska, także kilkakrotnie więcej liczy mieszkańców. A większość miejsc pracy jakie są we Wrocławiu została stworzona decyzją administracyjną, poprzez decyzje urzędników lokujących różne instytucje w stolicy województwa. Od kiedy Wrocław stał się stolicą całego Dolnego Śląska większość miast na Dolnym Śląsku podupadła. Także pod względem komunikacji kolejowej. Takie są fakty.
UsuńJak wszyscy tu się znają na kolei! Głupie KD, złe KD, niedobre KD, nie mysla, wydają kase bez sensu... zapraszam na Śląsk, w Podkarpackie, Lubelskie, warmińsko - Mazurskie czy inne Podlaskie, ba , nawet do sasiedniego Lubuskiego czy Opolskiego. Sprawdżcie ile tam jest pociagów i jak świetnie działa kolej. Powodzenia
OdpowiedzUsuńA coś konkretnego potrafisz napisać, czy typowy trolling na poziomie gimnazjum? Akurat w wymienionych przez ciebie województwach kolej działa lepiej, a na pewno nie jest tak scentralizowana jak na Dolnym Śląsku, że liczy się tylko Wrocław i okolice a reszta Dolnego Śląska dostaje minimalną ofertę na poziomie socjalu. Inne województwa remontują lokalne linie kolejowe, Dolny Śląsk je dalej likwiduje (vide np. linia lwówecka). Najpierw przejedź się po województwach i popatrz gdzie jaka jest kolej zamiast pisać takie ogólnikowe komunały bez żadnego pokrycia w faktach.
UsuńNiedawne likwidacje linii: Brodnica - Kowalewo Pomorskie, Wolsztyn - Nowa Sól - Żagań, Oborniki Wielkopolskie - Wronki, Choszczno - Barlinek, cały węzeł myśliborski, odcięte od świata Lubsko. To tak na szybko. Na Dolnym Śląsku linia do Lwówka była kulą u nogi PKP od początku lat 90. XX wieku i zdychała technicznie przez następne kilkanaście lat. Miej pretensje do PKP, później PLK, że zaniedbuje swoje mienie a tym samym odcina kolejowo kolejne miejscowości w regionie.
UsuńOferta na poziomie socjalu? Białystok - 300 tyś mieszkańców - do niedawna do Bielska Podlaskiego (25 tyś mieszkańców) 2 pary pociągów w dni robocze, brak połączenia z Hajnówką, Zubkami Białostockimi, 3 pary regio do Suwałk. Coś masz jeszcze do dodania?
Na Dolnym Śląsku zlikwidowano pociągi do Lwówka, Karpacza, Świeradowa, Lądka, Stronia, Mieroszowa, Bolkowa, Bogatyni, Sulikowa, Wojcieszowa, Leśnej, Srebrnej Góry, Bielawy, Niemczy, Lubina, Złotoryi, Nowogrodźca, Chełmska Śląskiego, Kowar, Świerzawy, Kamiennej Góry, Lubawki i i wielu innych miast i miasteczek. Więc nawet w zestawieniu z resztą Polski Dolny Śląsk wypada bardzo fatalnie. Dolny Śląsk ma najwięcej zaoranych linii kolejowych z wszystkich województw w Polsce. Nie reaktywował w ostatnich latach ani jednej, a kilka zlikwidował.
UsuńBielsk Podlaski ma dwie pary pociągów a Kamienna Góra (miasto powiatowe zbliżone wielkością) nie ma ani jednego pociągu w dni powszednie. Podobnie inne miasta powiatowe (Lwówek Śląski, Złotoryja, Bogatynia, nawet 70-tysięczny Lubin w ogóle nie ma pociągów). Widać, że nawet na Podlasiu kolej funkcjonuje lepiej niż na Dolnym Śląsku. Jeszcze masz coś do powiedzenia na ten temat kibicu WKS, który sam płacisz za swoje bilety na mecze tylko pół ceny, bo resztę dopłacają za ciebie mieszkańcy Dolnego Śląska ze swoich podatków (w tym ci, którzy w ogóle nie mają pociągów)?
100/100. Świetna riposta, Dedete.
UsuńCiekawe, czy pan kibic WKS ma w ogóle świadomość, że połowę ceny biletów kolejowych na jego mecze finansują mu mieszkańcy Dolnego Śląska, w tym Lwówka?
Czy to ważne gdzie jeździ więcej ludzi? Mieszkańcy wszystkich regionów potrzebują komunikacji, zarówno pod Wrocławiem jak i Lwówkiem, Kłodzkiem, Bogatynią i wieloma innymi miasteczkami. Mniejsza frekwencja nie powinna być powodem, żeby pozbawiać ich komunikacji publicznej. Mieszkańcom Wrocławia tak butnie wypowiadających się w różnych miejscach, arogancko uważających, że liczy się tylko ich miasto a reszta Dolnego Śląska już nie, proponuję poczytać o skutkach wykluczenia komunikacyjnego. Ale oni pewnie i tak tego nie zrozumieją, bo nigdy nie byli w sytuacji, że nie ma jak dojechać na rano do pracy. Oni mają tylko dylemat, czy jechać nowoczesnym klimatyzowanym pociągiem, czy nowoczesnym klimatyzowanym autobusem kilka minut dłużej. Skoro we Wrocławiu są tak duże potoki pasażerskie, to zostawić połączenia prywatnym przewoźnikom którzy obsłużą je bez żadnych dopłat. Natomiast publicznego przewoźnika samorządowego skierować do obsługi mało rentownych połączeń w regionach, gdzie bez dopłat z publicznej kasy komunikacja sama sobie nie poradzi. To również duża oszczędność publicznych środków, bo Koleje Dolnośląskie nie będą musiały rywalizować z busami na obleganych trasach, których koszt uruchomienia zawsze będzie niższy niż pociągu. Niestety, jeśli chodzi o tzw. misję społeczną Koleje Dolnośląskie zupełnie nie wywiązują się ze swoich powinności.
OdpowiedzUsuń